Wyczekiwany wyrok TSUE w 2023 r. - czy banki będą masowo bankrutować?
Coraz wyraźniej zarysowuje się retoryka, w której to zwraca się uwagę na zagrożenie przed jakim stoją banki. Grozi im upadłość, jeśli tylko TSUE wyda niekorzystny dla banków wyrok odnoszący się do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Na poziomie rządu zrodziło się wiele obaw związanych z zanegowaniem przez Trybunał prawa banków do opłaty z tytułu niedozwolonych zapisów zawartych w umowach frankowych. Ocenia się, że decyzja TSUE może dla sektora bankowego stanowić swoisty zapalnik wywołujący serię niekorzystnych okoliczności, które doprowadzić mogą nawet do poważnych kryzysów finansowych i walutowych. Sytuacja, z którą mamy do czynienia zdeterminowana została wprawdzie przez pandemię i wojnę na Ukrainie, to jednak nie sposób pominąć faktu, że kredytobiorcy muszą obecnie zmagać się z dwukrotnie wyższymi ratami. Masowo składane pozwy przez kredytobiorców, prokonsumencka postawa TSUE, przegrywane lawinowo sprawy przez banki postawiły więc cały sektor bankowy w niezwykle trudnej sytuacji. W obliczu kolejnego wyroku, który niebawem ma wydać Trybunał banki czekają jeszcze trudniejsze czasy.
W polską sprawę, toczącą się przed unijnym trybunałem włączył się szef KNF, który wyraźnie stoi po stronie banków. Jawiący się scenariusz potencjalnej upadłości banków w Polsce, w przypadku uniemożliwienia im żądania tzw. wynagrodzenia za udostępniony kapitał w ramach unieważnionej umowy w wyniku zastosowania abuzywnych klauzul jest całkiem realny. W tej sprawie wypowiedział się także w Financial Times, określając obecną sytuacją jako tykającą bombę, która może zdestabilizować sektor bankowy w Polsce.
Jeśli rzeczywiście TSUE wyda niekorzystny wyrok, ocenia się że kilka funkcjonujących w Polsce banków nie będzie w stanie sprostać wyzwaniu i konieczna będzie interwencja rządu. Taka sytuacja miała już miejsce w przypadku Getin Banku, który otrzymał 10 mld zł przeznaczonych na restrukturyzację. Rząd obawia się realizacji tak czarnego scenariusza i ma ku temu podstawy. Wyraźne osłabienie kondycji sektora finansowego najprawdopodobniej przekuje się w poważny kryzys walutowy i fiskalny. Inwestorzy zaczną wyprzedawać polskie papiery wartościowe, pojawi się wzrost obsługi długu publicznego. Co więcej finansowe potrzeby państwa są aktualnie wyjątkowo duże ze względu na potrzeby związane z obronnością czy też z bezpieczeństwem energetycznym.
Informacje odnoszące się do tego jakoby rząd obawiał się upadku banków niekoniecznie zgadzają się z jego oficjalnym stanowiskiem. Rząd RP w kontekście prowadzonej przed trybunałem sprawy C-520/21 opowiedział się za ochroną praw konsumenta i jednocześnie przeciwko bankom, które żądają wynagrodzenia z tytułu korzystania z kapitału.
Prezydent złożył też obietnicę frankowiczom w formie ustawy, na mocy której frankowe kredyty miały zostać przewalutowane na złotówki. Do tego jednak nie doszło, ze względu na niezwykle silny bankowy lobbing. W roku 2017 r. rząd wypowiedział się już klarownie a propos tego, że nie może on podejmować działań, które mogłyby zachwiać polskim systemem bankowym. Zasygnalizowano wówczas frankowiczom podjęcie walki w sądach. Ci nie zignorowali tej rady i zaczęli składać pozwy idące w dziesiątki tysięcy. Jak się okazało banki niemal od początku stały na przegranej pozycji. Odsetek korzystnych wyroków do dzisiaj kształtuje się w okolicach 95%. Co niezwykle ważne dominuje orzecznictwo unieważniające umowy kredytowe w całości, co jest rozwiązaniem najkorzystniejszym dla kredytobiorców.
Specjalizujemy się w pozwach bankowych, jako jedni z pierwszych podjęliśmy się prowadzenia spraw frankowych. Naszą skuteczność w sądowych bataliach z bankami potwierdzają setki wyroków w procesach pseudokredytów frankowych - sprawdź wyroki CHF.
Los banków w rękach TSUE
W polską sprawę, toczącą się przed unijnym trybunałem włączył się szef KNF, który wyraźnie stoi po stronie banków. Jawiący się scenariusz potencjalnej upadłości banków w Polsce, w przypadku uniemożliwienia im żądania tzw. wynagrodzenia za udostępniony kapitał w ramach unieważnionej umowy w wyniku zastosowania abuzywnych klauzul jest całkiem realny. W tej sprawie wypowiedział się także w Financial Times, określając obecną sytuacją jako tykającą bombę, która może zdestabilizować sektor bankowy w Polsce.
Jeśli rzeczywiście TSUE wyda niekorzystny wyrok, ocenia się że kilka funkcjonujących w Polsce banków nie będzie w stanie sprostać wyzwaniu i konieczna będzie interwencja rządu. Taka sytuacja miała już miejsce w przypadku Getin Banku, który otrzymał 10 mld zł przeznaczonych na restrukturyzację. Rząd obawia się realizacji tak czarnego scenariusza i ma ku temu podstawy. Wyraźne osłabienie kondycji sektora finansowego najprawdopodobniej przekuje się w poważny kryzys walutowy i fiskalny. Inwestorzy zaczną wyprzedawać polskie papiery wartościowe, pojawi się wzrost obsługi długu publicznego. Co więcej finansowe potrzeby państwa są aktualnie wyjątkowo duże ze względu na potrzeby związane z obronnością czy też z bezpieczeństwem energetycznym.
Informacje odnoszące się do tego jakoby rząd obawiał się upadku banków niekoniecznie zgadzają się z jego oficjalnym stanowiskiem. Rząd RP w kontekście prowadzonej przed trybunałem sprawy C-520/21 opowiedział się za ochroną praw konsumenta i jednocześnie przeciwko bankom, które żądają wynagrodzenia z tytułu korzystania z kapitału.
A co z frankowiczami jeśli banki zaczną ogłaszać upadłość?
W poprzednich latach było co najmniej kilka sposobności ku temu, by zażegnać kryzys bankowy. Już w latach 2015-2016, po wystrzeleniu w górę kursu CHF doszło do ulicznych protestów i apeli kierowanych w kierunku rządzących.Prezydent złożył też obietnicę frankowiczom w formie ustawy, na mocy której frankowe kredyty miały zostać przewalutowane na złotówki. Do tego jednak nie doszło, ze względu na niezwykle silny bankowy lobbing. W roku 2017 r. rząd wypowiedział się już klarownie a propos tego, że nie może on podejmować działań, które mogłyby zachwiać polskim systemem bankowym. Zasygnalizowano wówczas frankowiczom podjęcie walki w sądach. Ci nie zignorowali tej rady i zaczęli składać pozwy idące w dziesiątki tysięcy. Jak się okazało banki niemal od początku stały na przegranej pozycji. Odsetek korzystnych wyroków do dzisiaj kształtuje się w okolicach 95%. Co niezwykle ważne dominuje orzecznictwo unieważniające umowy kredytowe w całości, co jest rozwiązaniem najkorzystniejszym dla kredytobiorców.
Czas się liczy – warto złożyć pozew jak najszybciej
Podejmując decyzję o wejściu na drogę sądową w walce z bankiem warto mieć na uwadze, że linia orzecznicza jest dzisiaj bardzo dobrze utrwalona i dość przewidywalna. Około 95% spraw wygrywanych jest przez frankowiczów. Ze względu na to, że sądy dobrze rozpoznały już sprawy frankowe, trwają one dzisiaj znacznie krócej niż na początku. Prawomocny wyrok uzyskuje się już w ok. 1,5 roku. Mając na uwadze potencjalny, nadchodzący krach bankowy warto się pospieszyć ze względu na to, że obecnie sytuacja finansowa banków nie jest jeszcze wyjątkowa zła. Zatem nie warto zwlekać ze złożeniem pozwu. Składając pozew już teraz uzyskamy odpowiednio szybciej prawomocny wyrok i wyegzekwujemy go przed zmaganiami banków z coraz większymi finansowymi kłopotami.Specjalizujemy się w pozwach bankowych, jako jedni z pierwszych podjęliśmy się prowadzenia spraw frankowych. Naszą skuteczność w sądowych bataliach z bankami potwierdzają setki wyroków w procesach pseudokredytów frankowych - sprawdź wyroki CHF.