Ugody kredytowe dla frankowiczów – czy banki zaproponują lepsze warunki?

Sąd Najwyższy od lat rozpatruje coraz większą ilość spraw, które wiążą się z kredytami frankowymi. Warto odnotować, że banki nadal składają skargi kasacyjne, choć te w zasadzie w ogóle nie są przez sąd rozpatrywane. Wprawdzie frankowicze również składają takie skargi, to jednak banki wyraźnie w tej kwestii przewodzą ze względu na to, że to właśnie one gremialnie przegrywają swoje sprawy, co wywołuje poczucie nieuzasadnionego pokrzywdzenia. Banki postawione pod ścianą, skierowały więc wzrok w stronę swoich klientów, którym proponują kolejne ugody. Co ciekawe ugody proponowane przez banki są zupełnie nieatrakcyjne, co rujnuje pozostałości jakiegokolwiek wizerunku. Czy banki wreszcie zaproponują frankowiczom coś, co będzie atrakcyjną alternatywą dla składania pozwów w banku?
 

Nieudolna ofensywa banków – dominują wygrane frankowiczów


Banki nadal podejmują wszelkiego rodzaju działania, które miałyby stanowić ratunek przed w zasadzie z góry przegranymi sprawami frankowymi. Sektor bankowy nie mogąc pogodzić się z linią orzeczniczą sądów składa nieustannie skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego. Jednak SN zmagając się także ze swoimi problemami stoi dzisiaj w obliczu wyraźnego przeciążenia. W tej chwili do rozpatrzenia jest ok. 6 tys. spraw, z czego najwięcej wiąże się bezpośrednio ze sprawami frankowymi, a konkretniej ze skargami kasacyjnymi składanymi przez banki. Zarysowała się jednak wyraźna tendencja odrzucania tego rodzaju skarg już na etapie przedsądowym. Skargi kasacyjne składane przez banki mają na celu przekonanie Sądu Najwyższego, że przeliczeniowe zapisy zawarte w umowach frankowych są prawidłowe. W skargach banki stosują także argumentację wskazującą na to, że jeśli wyeliminowany zostanie kurs przeliczeniowy ustalony przez bank można go zastąpić średnim kursem NBP.

Ze względu na to, że Sąd Najwyższy jest tak obłożony skargami, ogłosił, że będą one odrzucane z automatu. Oczywiście decyzja dotyczy tylko skarg składanych przez banki, te składane przez frankowiczów będą przyjmowane i rozpoznawane.
 

Niekorzystne korzyści oferowane przez banki w formie ugód

Banki w zasadzie są już w pełni świadome tego, że w sprawach sądowych stoją na przegranej pozycji i nie mogą liczyć na utrzymanie umów kredytowych w mocy. Sektor bankowy skierował więc swoje starania w kierunku zniechęcenia kredytobiorców do składania pozwów. Jednym z zabiegów, które stosują banki jest oferowanie frankowiczom ugód, w myśl których można przewalutować kredyt na PLN, w taki sposób jakby od początku te umowy były liczone w złotówkach.

Banki, które ugody zaczęły oferować jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, która zdeterminowała wzrost inflacji, a co za tym idzie stóp procentowych i rat kapitałowo-odsetkowych, podpisały ich stosunkowo dużo (PKO BP – ok. 18 tys.). Jednak każdy kolejny miesiąc 2022 r. przynosił kolejne podwyżki stóp, a co za tym idzie rat kredytu, co oznaczało że ugody przewalutowujące kredyty stawały się coraz mniej atrakcyjne. Dlatego też banki starają się być elastyczne, dostosowując ugody do aktualnych okoliczności. mBank zaproponował więc umorzenie salda oraz czasowe stałe oprocentowanie na poziomie 4,99% (obecnie oprocentowanie oscyluje w okolicach 9%).

Czy ta oferta oraz podobne oferowane przez inne banki warto w ogóle rozważać? Nie brakuje wątpliwości co do szczerych intencji banków, a pełnomocnicy prawni frankowiczów również nie mają pewności co do tego czy oferowane ugody będą atrakcyjne. Jakie przesłanki mogą świadczyć o tym, że nadal nie warto zawierać ugód? Póki co przewalutowanie kredytu frankowego na złotowy nadal będzie wiązało się ze zmianą oprocentowania na WIBOR (do końca 2025 r. ma być on zastąpiony nowym wskaźnikiem WIRON). Warto wiedzieć, że to oprocentowanie nadal jest znacznie wyższe od tego, które frankowicz ma w swojej pierwotnej umowie. A zatem wyższe oprocentowanie będzie determinowało spłacanie wyższych rat kapitałowo-odsetkowych oraz wyższy koszt obsługi kredytu. Co ciekawe może dojść do sytuacji, w której koszt w ogólnym rozrachunku będzie na tyle wysoki, że pokryje wartość umorzenia części salda. Musimy mieć też świadomość, że podpisanie ugody związane jest z tym, że frankowicz zrzeka się prawa do roszczeń względem banku, które wynikają z abuzywności pierwotnej umowy. Zatem wyeliminowana zostaje możliwość osiągnięcia na drodze sądowej unieważnienia umowy.

Póki co trudno o przesłanki, które napawałyby optymizmem w kontekście oferowanych przez banki atrakcyjnych dla frankowiczów ugód. Wygrana w sądzie z bankiem jest dzisiaj niemal pewna. Zauważmy też, że jeśli zdecydujemy się na ugodę w formie oferowanej przez mBank narażamy się na pewne ryzyko. Mianowicie stałe oprocentowanie niekoniecznie jest korzystne. Stopy procentowe prędzej czy później zaczną spadać. Jeśli więc spadną poniżej tej, którą mamy w umowie nadal będzie nas ona obowiązywała. Trudno więc o argumenty, które przekonują do podpisywania ugód, nieporównywalnie korzystniejsza będzie wygrana z bankiem przed sądem.
 
Posiadasz kredyt bankowy? Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób możesz zoptymalizować swoje zobowiązania? Umów się na bezpłatną konsultację prawną lub prześlij umowę do bezpłatnej analizy, by poznać możliwe scenariusze rozwiązań.