Sprawa frankowa a ryzyko, jakie jest z nią związane
95% - to kluczowy wskaźnik, który powinien przekonywać jeszcze niezdecydowanych frankowiczów do wstępowania na drogę sądową przeciwko bankom, z którymi podpisali umowy kredytowe zawierające nieuczciwe zapisy. Aktualnie to właśnie ok. 95% spraw frankowych kończy się wygraną kredytobiorców. Jednak pozostaje jeszcze 5% spraw, które wygrywają banki. Choć ryzyko przegranej pozostaje niewielkie, to jednak warto zdawać sobie sprawę, że takowe istnieje. Jakie to ryzyka wiążą się z pozwaniem banku, o czym warto wiedzieć, zanim kredytobiorca skieruję swoją sprawę na drogę sądową?
Jedną z konsekwencji przegranej sprawy jest zwrot kosztów procesu. W myśl obowiązujących w Polsce przepisów to strona przegrywająca zobowiązana jest zwrócić koszty wynikające z prowadzonego procesu. Będą to m.in. koszty sądowe, czyli opłaty od pozwu, apelacji czy za opinię biegłego, a także koszty zastępstwa procesowego. Koszty wynikające z przegranej mogą być odczuwalne, należy się liczyć z kwotami rzędu nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Frankowicze, którzy zdecydowali się wejść na ścieżkę sądową, najczęściej korzystają z możliwości udzielenia przez sąd zabezpieczenia roszczenia niepieniężnego przez wstrzymanie obowiązku płatności rat na czas postępowania, aż do jego prawomocnego zakończenia. Należy jednak mieć świadomość, że wiązać się z tym może pewne ryzyko. Mianowicie jeśli sąd przychyli się do takiego wniosku, może pominąć uwzględnienie w swoim postanowieniu zakazu wpisywania kredytobiorcy do BIK. W takim przypadku musimy liczyć się z tym, że taki wpis zaistnieje.
Miejmy też na uwadze to, że złożenie wniosku o zabezpieczenie nie jest obowiązkowe, to frankowicz decyduje o tym, czy chce je złożyć. Natomiast sądy dostrzegając dzisiaj złe praktyki banków związane z wpisami do BIK, zaczęły z automatu dołączać do wydawanych zabezpieczeń zakaz wprowadzania przez banki takich wpisów.
Z pozwaniem banku muszą wiązać się pewne ryzyka. Sądy biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności związane z umową kredytową, czy też świadomością kredytobiorcy stoją w zdecydowanej przewadze po stronie klientów banków. Jeśli jednak chcemy upewnić się co do naszych szans w walce z bankiem na drodze sądowej, zdecydowanie warto doradzić się w tej kwestii doświadczonej kancelarii, która przeprowadzi odpowiednią analizę i oceni, jakie występują w konkretnym przypadku ryzyka. Miejmy też zawsze na uwadze to, że wygrana sprawy frankowej niesie ze sobą olbrzymie korzyści.
Posiadasz kredyt bankowy? Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób możesz zoptymalizować swoje zobowiązania? Umów się na bezpłatną konsultację prawną lub prześlij umowę do bezpłatnej analizy, by poznać możliwe scenariusze rozwiązań.
Sprawa frankowa a ryzyko przegranej
Największym zagrożeniem, jakie wiąże się z wytoczeniem sprawy sądowej przeciwko bankowi, jest oczywiście przegrana, z której będzie wynikać, że sąd nie uwzględni powództwa. Wprawdzie to ryzyko dzisiaj jest niezwykle małe, a sądy są zdecydowanie przychylniejsze kredytobiorcom, to musimy zdawać sobie sprawę z tego, że takie ryzyko jest. W tej kwestii dość duże znaczenie odgrywają okoliczności każdej sprawy, które wprawdzie mają wiele wspólnych mianowników, to jednak mogą się od siebie różnić, najczęściej różnica wynika z celu kredytu. W najlepszej sytuacji są ci frankowicze, którzy zaciągnęli kredyt na mieszkanie, a także na remont czy cele konsumpcyjne. Istotne z punktu widzenia sądu mogą być także takie aspekty jak to, czy kredytowana nieruchomość była wynajmowana, czy była pierwszą nieruchomością, czy kolejną, czy w mieszkaniu prowadzona była działalność gospodarcza i czy raty kredytu były wliczane w koszty uzyskania przychodu. Pod uwagę brane będzie także to, czy zaciągnięty kredyt był pierwszym kredytem związanym z walutą obcą, czy kolejnym. Jest to istotne z punktu widzenia sędziów, dlatego że w ten sposób próbują oni ustalić, czy frankowicz był mniej lub bardziej świadomy ryzyka kursowego.Zwrot kosztów procesu wynikający z przegranej sprawy
Jedną z konsekwencji przegranej sprawy jest zwrot kosztów procesu. W myśl obowiązujących w Polsce przepisów to strona przegrywająca zobowiązana jest zwrócić koszty wynikające z prowadzonego procesu. Będą to m.in. koszty sądowe, czyli opłaty od pozwu, apelacji czy za opinię biegłego, a także koszty zastępstwa procesowego. Koszty wynikające z przegranej mogą być odczuwalne, należy się liczyć z kwotami rzędu nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Ryzyko wpisu do BIK-u
Frankowicze, którzy zdecydowali się wejść na ścieżkę sądową, najczęściej korzystają z możliwości udzielenia przez sąd zabezpieczenia roszczenia niepieniężnego przez wstrzymanie obowiązku płatności rat na czas postępowania, aż do jego prawomocnego zakończenia. Należy jednak mieć świadomość, że wiązać się z tym może pewne ryzyko. Mianowicie jeśli sąd przychyli się do takiego wniosku, może pominąć uwzględnienie w swoim postanowieniu zakazu wpisywania kredytobiorcy do BIK. W takim przypadku musimy liczyć się z tym, że taki wpis zaistnieje.
Miejmy też na uwadze to, że złożenie wniosku o zabezpieczenie nie jest obowiązkowe, to frankowicz decyduje o tym, czy chce je złożyć. Natomiast sądy dostrzegając dzisiaj złe praktyki banków związane z wpisami do BIK, zaczęły z automatu dołączać do wydawanych zabezpieczeń zakaz wprowadzania przez banki takich wpisów.
Z pozwaniem banku muszą wiązać się pewne ryzyka. Sądy biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności związane z umową kredytową, czy też świadomością kredytobiorcy stoją w zdecydowanej przewadze po stronie klientów banków. Jeśli jednak chcemy upewnić się co do naszych szans w walce z bankiem na drodze sądowej, zdecydowanie warto doradzić się w tej kwestii doświadczonej kancelarii, która przeprowadzi odpowiednią analizę i oceni, jakie występują w konkretnym przypadku ryzyka. Miejmy też zawsze na uwadze to, że wygrana sprawy frankowej niesie ze sobą olbrzymie korzyści.
Posiadasz kredyt bankowy? Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób możesz zoptymalizować swoje zobowiązania? Umów się na bezpłatną konsultację prawną lub prześlij umowę do bezpłatnej analizy, by poznać możliwe scenariusze rozwiązań.