Działalność gospodarcza zarejestrowana w nieruchomości obciążonej kredytem a sprawa frankowa

W Polsce funkcjonuj ponad 2,5 miliona działalności gospodarczych. Dość dużo osób prowadzących  jednoosobową działalność związanych jest z bankiem umową kredytową CHF, która jest dla nich dużym obciążeniem i dlatego chcieliby się jej pozbyć. Może to być jednak problematyczne ze względu na to, że JDG (jednoosobowa działalność gospodarcza) zarejestrowana przed 2018 r. musiała być zgłaszana ze wskazaniem adresu, gdzie będzie wykonywana. Logiczne i uzasadnione wydaje się to, że większość przedsiębiorców wskazywała nieruchomość, w której mieszka, a ta sfinansowana została dzięki zaciągniętemu kredytowi frankowemu. W wyniku takiej praktyki zawiązywał się związek pomiędzy wspomnianą działalnością a kredytem frankowym. Tę okoliczność będą starały się wykorzystać banki próbując dowieść, że kredytobiorca nie ma w takiej sytuacji statusu konsumenta.
 

Sprawa frankowa a działalność gospodarcza i status konsumenta

Sprawą wyjściową powinno być ustalenie tego, kiedy kredytobiorca może być uznany za konsumenta. I teraz odnosząc się do kodeksu cywilnego konsumentem będzie osoba fizyczna, która dokonuje czynności prawnej z przedsiębiorcą. W omawianym przypadku będzie to właśnie zawarcie umowy kredytowej z bankiem. Jednak ta czynność nie może być związana bezpośrednio z działalnością gospodarczą lub zawodową.

Na kanwie tych zapisów kredytobiorców, którzy prowadzą działalność gospodarczą można odpowiednio podzielić.
  • Kredytobiorca, będący przedsiębiorcą, zarejestrował swoją działalność gospodarczą pod adresem nieruchomości objętej kredytem. Jednakże, rozliczając koszty uzyskania przychodu, często postępował zgodnie ze wskazówkami księgowości, uwzględniając w nich wydatki związane z utrzymaniem tej nieruchomości, takie jak prąd, woda, czynsz, gaz itd. W większości przypadków działalność gospodarcza nie była faktycznie prowadzona w kredytowanej nieruchomości, a ich związek był głównie formalny, ograniczając się do rozliczeń. W związku z tym status kredytobiorcy jako konsumenta staje się wątpliwy i jego ocena będzie zależeć od decyzji sądu. Dlatego niezwykle istotne jest solidne przygotowanie się do przesłuchania na rozprawie oraz zebranie wszelkich możliwych dowodów potwierdzających, że działalność gospodarcza nie była wykonywana pod adresem kredytowanej nieruchomości. W takiej sytuacji konieczna może okazać się obecność profesjonalnego i doświadczonego prawnika, który skutecznie poprowadzi całe postępowanie w pożądanym kierunku,
  • Kredytobiorca prowadził działalność gospodarczą, ale nie zarejestrował jej w kredytowanej nieruchomości, a także nie uwzględniał kosztów związanych z utrzymaniem nieruchomości jako kosztów uzyskania przychodów. W takim przypadku wykonywana działalność gospodarcza nie ma żadnego znaczenia, a kredytobiorcy przysługuje status konsumenta,
  • Przedsiębiorca zarejestrował działalność gospodarczą pod adresem kredytowanej nieruchomości i rzeczywiście  ją tam prowadził. W takiej sytuacji kredytobiorcy nie przysługuje status konsumenta,
  • Kredytobiorca zarejestrował swoją działalność gospodarczą pod adresem kredytowanej nieruchomości wyłącznie w celach ewidencyjnych. Nie prowadził jednak tam faktycznie żadnej działalności gospodarczej. Nie przyjmował klientów ani nie uwzględniał w kosztach prowadzenia działalności gospodarczej żadnych wydatków związanych z utrzymaniem nieruchomości. W tej sytuacji kredytobiorcy nadal przysługuje status konsumenta. Aby wzmocnić tę okoliczność, warto przedstawić dodatkowe dowody, takie jak oświadczenie księgowej lub kopie KPiR.

Czy działalność gospodarcza zarejestrowana po długim czasie od zawarcia umowy w przypadku sprawy frankowej ma znaczenie?

Najnowsze orzecznictwo Sądu Najwyższego stanowi, że ocena umowy kredytu frankowego powinna opierać się na stanie faktycznym w dniu jej zawarcia. Oznacza to, że późniejsze zmiany nie mają istotnego znaczenia. Jednakże pojawia się pewne zagrożenie, gdyż niektóre głosy w orzecznictwie i doktrynie sugerują, że w przypadku umów obowiązujących przez długie lata należy badać szerszy okres i ustalić rzeczywisty cel umowy.

W rezultacie niektórzy sędziowie badają również, czy umowa kredytu była powiązana z prowadzeniem działalności gospodarczej, i jeśli tak, to jakiego rodzaju i w jakim okresie czasu. Jeśli okaże się, że powiązanie to powstało kilka lat temu, to sędziowie opowiadają się za przyznaniem kredytobiorcom statusu konsumentów.

Pojawić się może jednak pewien problem. Jeśli kredyt został zaciągnięty na przykład w 2006 roku, a działalność gospodarcza rozpoczęła się dopiero w 2008 lub 2009 roku. W takim przypadku łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której kredytobiorca, zaciągając kredyt frankowy, już planował prowadzenie działalności gospodarczej w kredytowanej nieruchomości w przyszłości. Sąd w takiej sytuacji analizuje indywidualne okoliczności sprawy i stara się ustalić, do której z wyżej wymienionych grup należy kredytobiorca i czy można mu przypisać status konsumenta, czy też nie.
 

Status konsumenta w sprawach związanych z umowami frankowymi. Dlaczego jest on tak istotny?

Analizując aktualny krajobraz prowadzonych spraw frankowych dostrzeżemy, że zdecydowana większość sędziów ustala nieważność umów frankowych ze względu na stosowanie przez bank klauzul abuzywnych. To właśnie te zapisy w sposób niekorzystny kształtowały prawa i obowiązki kredytobiorcy. A to wprost prowadziło do wyraźnego naruszenia jego interesów.

I to jest kluczowa kwestia, a to dlatego, że na klauzule niedozwolone może powołać się wyłącznie konsument. Osoba prowadząca działalność pozbawiona jest takiej możliwości.
 

Kredytobiorca przedsiębiorcą – jakie wiążą się z tym konsekwencje?

Nie jest jednak tak, że przedsiębiorca nie może dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Osoby prowadzące działalność mają możliwość pozwania banku w celu unieważnienia umowy kredytowej, jednak należy mieć na uwadze, że całkowicie zmienia się wówczas argumentacja prawna. Jeszcze raz powtórzmy, że przedsiębiorca nie może powoływać się na niedozwolone zapisy. Zastosowanie w przypadku przedsiębiorcy większości orzeczeń TSUE i SN także nie ma zastosowania. Tak jak linia orzecznicza w przypadku konsumentów jest bardzo wyraźnie ukształtowana, tak w przypadku przedsiębiorcy nie jest.

Miejmy też na uwadze to, że jeśli kredytobiorca otrzyma status przedsiębiorcy to jego szanse na zwycięstwo wyraźnie maleją. Sędzia zupełnie inaczej traktuje przedsiębiorcę i nie zwróci raczej uwagi na to, czy kredytobiorca był świadomy ryzyka związanego z podpisania umowy frankowej, czy też nie.

Status przedsiębiorcy wyzwala także finansowe konsekwencje. Konsument, wnosząc pozew zobowiązany jest do opłaty dla sądu w wysokości 1000 zł, bez względu na to, jaką kwotę pożyczył od banku. Natomiast przedsiębiorca musi opłacić równowartość 5% wartości przedmiotu sporu. Jeśli więc przedsiębiorca spłacił np. 150 tys. zł a pożyczył 200 tys. zł to wartość przedmiotu spory wyniesie 350 tys. zł. Zatem kwota, jaką należy wpłacić na rzecz sądu wyniesie aż 17,5 tys. zł, i może stanowić finansową zaporę.
 

Czy można w jakiś sposób wykazać, że JDG nie ma związku z umową kredytową?

Współpracując z zewnętrzną księgowością powinniśmy zwrócić się o oświadczenie, z którego wynikać będzie, że raty kredytu nie były ujmowane w kosztach uzyskania przychodów. A także, że w kredytowanej nieruchomości nie są przyjmowani klienci, nie były też rozliczane koszty związane z utrzymaniem nieruchomości, a frankowicz wykonuje realnie swoją działalność w innej lokalizacji. Liczą się także dokumenty księgowe takie jak księga przychodów i rozchodów. Może się okazać, że będzie ona dowodem na to, że zarejestrowana działalność gospodarcza nie wiąże się w żaden sposób z umową kredytu.