Czy warto pozywać bank jeśli kredyt we frankach został już spłacony?
Wprawdzie minęło już kilkanaście lat od boomu kredytów zaciąganych we frankach, to jednak jedynie niewielkiej liczbie frankowiczów udało się spłacić posiadane kredyty. W większości kredytobiorcy nadal spłacają nieuczciwe raty kredytowe. Z jednej strony spłata kredytu związana jest z wielkim poczuciem ulgi, jednak przekonanie, że spłata kredytu przebiegała na podstawie umowy zawierającej nieuczciwe klauzule pozostawia wyraźny niesmak. Nic więc dziwnego, że w dobie masowych zwycięstw frankowiczów na drodze sądowej, ci, którzy nie muszą już spłacać rat również rozważają składanie swoich pozwów. Jak się okazuje warto to zrobić. Do odzyskania są olbrzymie sumy, a samo postępowanie nie różni się niemal niczym od tych spraw, które prowadzone są w kontekście kredytów czynnych.
Już wstępna weryfikacja za pośrednictwem dostępnych bezpłatnych kalkulatorów pozwoli określić czy umowa zawiera takie niedozwolone zapisy. Jeśli takowe zostaną stwierdzone szanse na zwycięstwo w sądowej batalii z bankiem są znaczne.
Znajdujące się w umowie niedozwolone zapisy są więc podstawą do tego, by złożyć pozew w banku. Nie warto zwlekać ze złożeniem dokumentacji, mimo tego, że przepisy dopuszczają pozywanie banków nawet do 10 lat po spłacie kredytu. Dlaczego? Kondycja wielu banków dynamicznie się pogarsza, co może w przyszłości prowadzić do utrudnień w dążeniu do wyegzekwowania swoich roszczeń. Zachętą do szybkiego składania pozwów powinny być jednak olbrzymie kwoty, jakie można odzyskać. Jeśli mowa o kredytach spłaconych to niezależnie czy wyrok sądu będzie oznaczał odfrankowienie, czy unieważnienie umowy kredytobiorca może liczyć na odzyskanie pokaźnych sum wynikających z nadpłaty kredytu.
Pozwanie banku po spłaconym kredycie frankowym jest jak najbardziej możliwe.
Bez względu na to czy kredytobiorca o statusie konsumenta spłaca jeszcze kredyt, czy też już zupełnie pozbył się zobowiązań wobec banku, ma on zapewnioną ochronę na mocy unijnej Dyrektywy 93/13 oraz art. 3851 k.c. W rezultacie zapisów znajdujących się w dyrektywie i wspomnianym artykule kredytobiorca może żądać na drodze sądowej stwierdzenia nieważności umowy lub tzw. odfrankowienia, czyli wykreślenia z umowy niedozwolonych abuzywnych klauzul.Już wstępna weryfikacja za pośrednictwem dostępnych bezpłatnych kalkulatorów pozwoli określić czy umowa zawiera takie niedozwolone zapisy. Jeśli takowe zostaną stwierdzone szanse na zwycięstwo w sądowej batalii z bankiem są znaczne.
Znajdujące się w umowie niedozwolone zapisy są więc podstawą do tego, by złożyć pozew w banku. Nie warto zwlekać ze złożeniem dokumentacji, mimo tego, że przepisy dopuszczają pozywanie banków nawet do 10 lat po spłacie kredytu. Dlaczego? Kondycja wielu banków dynamicznie się pogarsza, co może w przyszłości prowadzić do utrudnień w dążeniu do wyegzekwowania swoich roszczeń. Zachętą do szybkiego składania pozwów powinny być jednak olbrzymie kwoty, jakie można odzyskać. Jeśli mowa o kredytach spłaconych to niezależnie czy wyrok sądu będzie oznaczał odfrankowienie, czy unieważnienie umowy kredytobiorca może liczyć na odzyskanie pokaźnych sum wynikających z nadpłaty kredytu.