Jak prezentują się statystyki spraw frankowych?
Punktem wyjścia dla kredytobiorców z umowami dolarowymi i euro niech będą dane dotyczące spraw frankowych, które dobitnie wskazują na to, jak dzisiaj banki postrzegane są przez sądy. Od 2017 r. konsekwentnie składanych jest coraz więcej pozwów przez frankowiczów. Kolejne lata przynosiły coraz więcej nowych spraw. W 2017 r. do sądu trafiło niewiele ponad 2100 wniosków, kolejny rok to już ponad 7000 spraw, a w kolejnych latach odpowiednio – 11500, 37200 i wreszcie w 2021 r. niemal 63000. Jednak jeszcze istotniejszą informacją jest ta odnosząca się do ilości spraw wygranych. Nawet 95% spraw rozpatrywanych jest na korzyść frankowiczów. Nic więc dziwnego w tym, że sukcesy osiągane przez frankowiczów zachęciły także tych kredytobiorców, którzy mają umowy dolarowe czy euro.
Czy możliwe jest sądowne stwierdzenie nieważności kredytów w USD i Euro?
Jak się okazuje, ilość pozwów sądowych dotyczących kredytów hipotecznych w Euro czy innego rodzaju walutach nie jest prezentowana w statystykach ani przez Ministerstwo Sprawiedliwości, ani ZBP. Banki również nie dzielą się takimi informacjami. Natomiast dane spływające od kancelarii frankowych wskazują na to, że tego typu pozwy nie są składane szczególnie często. Jednym z powodów, dla których mamy do czynienia z takim stanem rzeczy jest to, że ogółem takich kredytów banki udzieliły stosunkowo niewiele. Dane z 2021 r. wskazują, że wartość portfela kredytów udzielonych we frankach szwajcarskich wynosi ok. 95 mld zł, natomiast w Euro niecałe 22 mld zł, a w dolarach 6,6 miliarda zł.Różnice są wprawdzie wyraźne nie oznacza to jednak, że „dolarowiczów” i „eurowiczów” nie będzie przybywać. Tym bardziej że umowy tych kredytobiorców, jak wskazują kancelarie frankowe, nie są pozbawione niedozwolonych zapisów. Wpływ na taki stan rzeczy ma przede wszystkim wzrost salda zadłużenia, nawet po kilkunastu latach regularnego spłacania kredytu. Co więcej, mechanizm przeliczeniowy stosowany w umowach kredytowych, niezależnie od tego, w jakiej walucie obcej został przyznany, jest analogiczny. Prowadzi to do prostego wniosku, każdą taką umowę można skutecznie podważyć i w rezultacie unieważnić w sądzie.
Czy warto pozywać bank mając kredyt w Euro?
Zarówno w dolarach jak i w euro banki udzielały kredytów indeksowanych i denominowanych. Dzisiaj prawnicy punktują te umowy wskazując na szereg wad, które one zawierają. Niedozwolone zapisy odnosiły się przede wszystkim do mechanizmu przeliczeniowego, tak samo jak w umowach CHF. I właśnie na bazie takiej ekspertyzy można pozywać banki i dochodzić w sądzie swoich praw.
Najistotniejszym zapisem niedozwolonym wydaje się ten, który pozwalał bankowi naruszać zasadę równowagi. Ten zapis umożliwiał bankom jednostronnie i w sposób dowolny ustalać kurs kupna i sprzedaży waluty. W ten sposób banki mogły z korzyścią dla siebie wyliczać saldo zadłużenia dolarowicza i eurowicza, a także przekładało się to na wysokość rat odsetkowo – kapitałowych.
Argumentem który jest korzystny dla kredytobiorców jest także ten odnoszący się do jakości pracy pracowników banku. Ci nie informowali o ryzyku, jakie może wynikać ze zmiany kursy walut obcych. Kurs dolara, jak i euro oceniano jako wyjątkowo stabilny, co oznacza, że miał nie przekładać się na saldo i wysokość rat.
Jeśli jako dolarowicz lub eurowicz zastanawiasz się nad pozwaniem banku, to warto wyjść od wstępnej analizy kredytu. Na podstawie analizy uda się ocenić to, co możesz osiągnąć w ramach sprawy sądowej. Ustalić, czy stwierdzenie nieważności umowy kredytowej jest opłacalne i czy w ogóle możliwe. Warto jednak mieć na uwadze, że linia orzecznictwa w sprawach frankowych jest dzisiaj ustalona i napawać może optymizmem kredytobiorców mających zobowiązania w innej walucie.