Banki przesyłają aneksy do umów złotowych – czy warto je już podpisywać?
Przed nami okres, w którym konsekwentnie będzie usuwany z umów kredytowych wskaźnik referencyjny WIBOR, który był jednym z elementów składających się na wysokość raty kredytowej. Od 1 stycznia 2023 r. WIBOR ma być zastępowany nowym indeksem WIRON. Banki zdając sobie sprawę z nadchodzących zmian i chcąc zabezpieczyć swoje interesy, rozsyłają swoim klientom aneksy do umów kredytowych. Banki dążą w ten sposób do usystematyzowania metody ustalania oprocentowania kredytów na okoliczność wypadnięcia z obiegu WIBORu. Natomiast złotówkowicze, którzy obserwując przez lata zmagania frankowiczów, a od jakiegoś czasu mając do czynienia z niezwykle wysokimi ratami złotówkowymi, nie mogą mieć zbyt wysokiego zaufania do instytucji bankowych, dlatego też z wielką rezerwą podchodzą do rozsyłanych aneksów. Z jakiego powodu banki podjęły się tak szeroko zakrojonej akcji? Czy należy liczyć się z jakimiś konsekwencjami niepodpisania aneksu? Może rzeczywiście lepiej się wstrzymać ze składaniem podpisu?
Od miesięcy złotówkowicze zadają sobie pytanie, czy zapowiedzi Rządu odnoszące się do usunięcia wskaźnika WIBOR rzeczywiście zostaną spełnione. Początkowo zaplanowano zmianę WIBORu, nowym lepiej odzwierciadlającym rynek indeksem, już 1 stycznia 2023 r. Wiemy, że to jest już niemożliwe, a cały proceder rozciągnie się znacznie w czasie. Zastąpienie starego wskaźnika ma się zamknąć z końcem 2025 r. Do tego czasu kredytobiorcy nadal będą zmagać się z wysokim ratami kredytowymi, które dyktuje wskaźnik WIBOR. W związku z tym, że wymiana indeksu nie będzie zrealizowana błyskawicznie, tym bardziej interesująca wydaje się bankowa akcja rozsyłania aneksów. Jaki jest powód takiego pośpiechu w sektorze bankowym?
Powodem, dla którego banki rozsyłają przygotowane naprędce aneksy swoim klientom, jest rozporządzenie BMR, z którego wynika sposób ustalania wskaźników referencyjnych. Mianowicie wspomniane rozporządzenie nakłada na bankach wymóg opracowania alternatywnego indeksu w sytuacji, w której zlikwidowana miałaby zostać obowiązująca stawka referencyjna, i przesłania takiej informacji klientom. W przypadku kredytów złotowych stawką jest oczywiście WIBOR. Mimo że obowiązek opracowania wspomnianego wskaźnika nałożono na banki już w 2018 r. nie spieszyły się one z spełnieniem tych wymogów.
Aneksy do umów złotowych były już wysyłane w 2022 r. i uwzględniały one możliwość likwidacji aktualnego indeksu referencyjnego. Trudno jednak pochwalić banki za prokonsumencką postawę i w tej materii. Pisma, które otrzymywali klienci banków, były wyjątkowo niezrozumiałe dla kogoś spoza środowiska bankowego. Zawierały branżowy żargon, a zawiłe zapisy mogły wzbudzić u kredytobiorców niepokój. Dostrzec można było także w sektorze bankowym pewne nerwowe ruchy, które sprowadzały się do swoistego szantażu swoich klientów, którzy mieli do załatwienia w banku swoje sprawy. Mianowicie banki uzależniały spełnienie próśb wystosowywanych przez kredytobiorców podpisaniem aneksu na wypadek likwidacji WIBOR-u. Dla banków podpisanie takiego aneksu jest niezwykle cenne, dlatego że w zasadzie eliminuje możliwość dochodzenia swoich praw złotówkowiczowi na drodze sądowej. A mogą się one spodziewać, że po lawinowych pozwach składanych przez frankowiczów (wygrywanych już w 95%), do sądów trafiać będą coraz częściej pozwy składane przez złotówkowiczów. Bankowe praktyki nie znalazły uznania w środowisku prawnym i zdecydowanie zaleca się ich zgłaszanie do UOKiKu, a nawet do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Plan awaryjny wdrażany przez banki mówiąc delikatnie, nie jest bez wad. Co więcej, jego wadliwość nie ogranicza się wyłącznie do samego sposobu porozumiewania się z klientami, ale także obejmuje proponowane przez banki rozwiązania, które niekoniecznie są zgodne z unijnym rozporządzeniem BMR. Jak się okazuje praktyki banków, prowadzą do odstępstw od ustalonych zasad zawartych w rozporządzeniu. Dobrym przykładem jest mBank, który rozesłał do swoich klientów aneks przewidujący cztery etapy planu awaryjnego. Idąc w myśl zapisów zawartych w proponowanym aneksie, w pierwszej fazie alternatywny wskaźnik ma być wyznaczony przez Nadzór Finansowy. Jeśli NF nie wyznaczy indeksu, ta konieczność spaść miałaby na Narodowy Bank Polski. W przypadku, kiedy i tu nie dojdzie do wyznaczenia nowego indeksu, ma tego dokonać administrator wskaźnika podstawowego. Jeśli żadna z wymienionych instytucji nie wskaże alternatywy dla WIBORu, mBank miałby zaproponować wówczas wskaźnik referencyjny NBP.
Zastrzeżenia co do takiego planu odnoszą się do tego, że NBP nie jest wyznaczony do wdrażania wskaźników referencyjnych, tak samo, jak wskazany w planie administrator, czyli GPW Benchmark. Propozycja mBanku jest więc mocno wadliwa. Dostrzega się jednak w takich praktykach kontynuację tego, co proponowano klientom banku w samych umowach.
Posiadasz kredyt bankowy? Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób możesz zoptymalizować swoje zobowiązania? Umów się na bezpłatną konsultację prawną lub prześlij umowę do bezpłatnej analizy, a otrzymasz analizę prawną swojej umowy kredytowej oraz scenariusze możliwych rozwiązań.
Dlaczego banki wysyłają aneksy, które likwidują wskaźnik referencyjny?
Od miesięcy złotówkowicze zadają sobie pytanie, czy zapowiedzi Rządu odnoszące się do usunięcia wskaźnika WIBOR rzeczywiście zostaną spełnione. Początkowo zaplanowano zmianę WIBORu, nowym lepiej odzwierciadlającym rynek indeksem, już 1 stycznia 2023 r. Wiemy, że to jest już niemożliwe, a cały proceder rozciągnie się znacznie w czasie. Zastąpienie starego wskaźnika ma się zamknąć z końcem 2025 r. Do tego czasu kredytobiorcy nadal będą zmagać się z wysokim ratami kredytowymi, które dyktuje wskaźnik WIBOR. W związku z tym, że wymiana indeksu nie będzie zrealizowana błyskawicznie, tym bardziej interesująca wydaje się bankowa akcja rozsyłania aneksów. Jaki jest powód takiego pośpiechu w sektorze bankowym?
Powodem, dla którego banki rozsyłają przygotowane naprędce aneksy swoim klientom, jest rozporządzenie BMR, z którego wynika sposób ustalania wskaźników referencyjnych. Mianowicie wspomniane rozporządzenie nakłada na bankach wymóg opracowania alternatywnego indeksu w sytuacji, w której zlikwidowana miałaby zostać obowiązująca stawka referencyjna, i przesłania takiej informacji klientom. W przypadku kredytów złotowych stawką jest oczywiście WIBOR. Mimo że obowiązek opracowania wspomnianego wskaźnika nałożono na banki już w 2018 r. nie spieszyły się one z spełnieniem tych wymogów.
Aneksy do umów złotowych były już wysyłane w 2022 r. i uwzględniały one możliwość likwidacji aktualnego indeksu referencyjnego. Trudno jednak pochwalić banki za prokonsumencką postawę i w tej materii. Pisma, które otrzymywali klienci banków, były wyjątkowo niezrozumiałe dla kogoś spoza środowiska bankowego. Zawierały branżowy żargon, a zawiłe zapisy mogły wzbudzić u kredytobiorców niepokój. Dostrzec można było także w sektorze bankowym pewne nerwowe ruchy, które sprowadzały się do swoistego szantażu swoich klientów, którzy mieli do załatwienia w banku swoje sprawy. Mianowicie banki uzależniały spełnienie próśb wystosowywanych przez kredytobiorców podpisaniem aneksu na wypadek likwidacji WIBOR-u. Dla banków podpisanie takiego aneksu jest niezwykle cenne, dlatego że w zasadzie eliminuje możliwość dochodzenia swoich praw złotówkowiczowi na drodze sądowej. A mogą się one spodziewać, że po lawinowych pozwach składanych przez frankowiczów (wygrywanych już w 95%), do sądów trafiać będą coraz częściej pozwy składane przez złotówkowiczów. Bankowe praktyki nie znalazły uznania w środowisku prawnym i zdecydowanie zaleca się ich zgłaszanie do UOKiKu, a nawet do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Propozycje banków a ich zgodność z rozporządzeniem BMR
Plan awaryjny wdrażany przez banki mówiąc delikatnie, nie jest bez wad. Co więcej, jego wadliwość nie ogranicza się wyłącznie do samego sposobu porozumiewania się z klientami, ale także obejmuje proponowane przez banki rozwiązania, które niekoniecznie są zgodne z unijnym rozporządzeniem BMR. Jak się okazuje praktyki banków, prowadzą do odstępstw od ustalonych zasad zawartych w rozporządzeniu. Dobrym przykładem jest mBank, który rozesłał do swoich klientów aneks przewidujący cztery etapy planu awaryjnego. Idąc w myśl zapisów zawartych w proponowanym aneksie, w pierwszej fazie alternatywny wskaźnik ma być wyznaczony przez Nadzór Finansowy. Jeśli NF nie wyznaczy indeksu, ta konieczność spaść miałaby na Narodowy Bank Polski. W przypadku, kiedy i tu nie dojdzie do wyznaczenia nowego indeksu, ma tego dokonać administrator wskaźnika podstawowego. Jeśli żadna z wymienionych instytucji nie wskaże alternatywy dla WIBORu, mBank miałby zaproponować wówczas wskaźnik referencyjny NBP.
Zastrzeżenia co do takiego planu odnoszą się do tego, że NBP nie jest wyznaczony do wdrażania wskaźników referencyjnych, tak samo, jak wskazany w planie administrator, czyli GPW Benchmark. Propozycja mBanku jest więc mocno wadliwa. Dostrzega się jednak w takich praktykach kontynuację tego, co proponowano klientom banku w samych umowach.
Posiadasz kredyt bankowy? Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób możesz zoptymalizować swoje zobowiązania? Umów się na bezpłatną konsultację prawną lub prześlij umowę do bezpłatnej analizy, a otrzymasz analizę prawną swojej umowy kredytowej oraz scenariusze możliwych rozwiązań.
Data publikacji: 16 lutego 2023