Ugody z bankami niepodpisywane przez frankowiczów

Spłacanie kredytu we frankach według harmonogramu nie skutkuje obniżeniem salda kredytu wyrażanego w złotych polskich na skutek ciągłego wzrostu kursu franka szwajcarskiego. Frankowicze czują się oszukani i coraz chętniej zakładają sprawy w sądach przeciwko bankom. Jest to uzasadnione, tym bardziej że obecna sytuacja gospodarcza nie napawa optymizmem. Raty kredytów ustawicznie rosną, inflacja co najmniej nas niepokoi, nie ma więc niczego dziwnego w tym, że szukamy rozwiązań, które pozwolą zoptymalizować domowy budżet. Frankowicze mają teraz wyjątkową sposobność na to, by pozbyć się niekorzystnego kredytu. Jakie mają możliwości? Kredytobiorcy mogą zdecydować się na ugodę z bankiem, lub skorzystać z innej możliwości czyli pozwać bank o stwierdzenie nieważności zawartej umowy. Ugoda skutkuje tym, że kredyt nie będzie się już odnosić do franka szwajcarskiego. W ten sposób wyeliminowany zostanie element ryzyka, który wiąże się z kursem walut. Zauważmy jednak, że frank po zawarciu ugody zastąpiony zostanie wyjątkowo niekorzystnym, regularnie rosnącym wskaźnikiem WIBOR. Frankowicze nie pozostawiają więc bankom złudzeń i zdecydowanie chętniej wchody na drogę sądową.

Kosztowne decyzje, które zdeterminują działania frankowiczów

W czerwcu br. w Szwajcarii po raz pierwszy od 15 lat zostały podniesione stopy procentowe. Mimo tego, że są one nadal ujemne to frankowicze związani umowami kredytowymi z bankami wyraźnie odczują tę zmianę. Grupa kredytobiorców, która do tej pory nie miała zamiaru wchodzenia na drogę sądową przeciwko bankom, najpewniej ponownie przemyśli tę sposobność pozbycia się niekorzystnego kredytu. Tym bardziej że analitycy przewidują kolejne podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii jeszcze we wrześniu 2022 r., co jest podyktowane bijącą w tym kraju rekordy inflacją.

Nie jest też łatwe do przewidzenia jak będzie się zachowywał kurs franka w najbliższej przyszłości. 13 lipca tego roku zanotował on bardzo wysoki poziom 4,91 PLN. Zatem frankowicze muszą zdać sobie sprawę, że podwyżka raty kredytu będzie wynikać z dwóch zmiennych – stopy procentowej podnoszonej w Szwajcarii oraz kursu franka szwajcarskiego.

Można się więc spodziewać, że dotychczas nieaktywna grupa frankowiczów zostanie zdeterminowana do podjęcia kroków prawnych i pozwania banku za stosowanie nieuczciwych zapisów w umowach kredytowych.

Ugoda? Pozew znacznie korzystniejszy

Wprawdzie zdecydowanie się na ugodę z bankiem jest mniej stresujące i szybciej rozwiązuje sprawę kredytu we frankach to jednak nie jest to rozstrzygnięcie korzystne dla frankowiczów. Taka praktyka nie cieszy się więc dużym zainteresowaniem, ze względu na to, że kredytobiorca podpisujący ugodę musi liczyć się z tym, że kredyt frankowy zmieniany jest na kredyt złotówkowy. W konsekwencji kredytobiorca pozostaje nadal z kredytem, który musi spłacać na bardzo niekorzystnych warunkach. Podpisanie porozumienia z bankiem wiąże się nierozerwalnie z tym, że oprocentowanie kredytu zmienia się na WIBOR. Obecnie jest to wskaźnik wyjątkowo niekorzystny, który w dużym stopniu odpowiada za galopująco rosnące raty.

Stopy referencyjne są regularnie podwyższane z miesiąca na miesiąc i trudno przewidzieć, kiedy skończą się podwyżki. Sytuacja z kredytami złotówkowymi jest więc wyjątkowo niepewna, kredyty złotówkowe obecnie są bardzo wysoko oprocentowane, zatem zawarcie ugody z bankiem wydaje się w tej chwili bardzo złym rozwiązaniem.

Dlatego też zdecydowanie korzystniejszym pomysłem dla frankowiczów jest składanie pozwów przeciwko bankom, które stosowały nieuczciwe zapisy w umowach. Zauważyć należy, że orzeczenie sądu, które unieważnia kontrakt zawarty z bankiem to olbrzymia korzyść dla kredytobiorcy. Nawet jeśli proces ma potrwać trzy lata i będzie wymagał od nas poświęcenia większej ilości czasu, a zapewne także nieco stresu, wygrana z bankiem przyniesie warte poświęcenia korzyści finansowe.