Czy warto pozywać bank jeśli kredyt we frankach został już spłacony?

Wprawdzie minęło już kilkanaście lat od boomu kredytów zaciąganych we frankach, to jednak jedynie niewielkiej liczbie frankowiczów udało się spłacić posiadane kredyty. W większości kredytobiorcy nadal spłacają nieuczciwe raty kredytowe. Z jednej strony spłata kredytu związana jest z wielkim poczuciem ulgi, jednak przekonanie, że spłata kredytu przebiegała na podstawie umowy zawierającej nieuczciwe klauzule pozostawia wyraźny niesmak. Nic więc dziwnego, że w dobie masowych zwycięstw frankowiczów na drodze sądowej, ci, którzy nie muszą już spłacać rat również rozważają składanie swoich pozwów. Jak się okazuje warto to zrobić. Do odzyskania są olbrzymie sumy, a samo postępowanie nie różni się niemal niczym od tych spraw, które prowadzone są w kontekście kredytów czynnych.
 

Pozwanie banku po spłaconym kredycie frankowym jest jak najbardziej możliwe.

Bez względu na to czy kredytobiorca o statusie konsumenta spłaca jeszcze kredyt, czy też już zupełnie pozbył się zobowiązań wobec banku, ma on zapewnioną ochronę na mocy unijnej Dyrektywy 93/13 oraz art. 3851 k.c. W rezultacie zapisów znajdujących się w dyrektywie i wspomnianym artykule kredytobiorca może żądać na drodze sądowej stwierdzenia nieważności umowy lub tzw. odfrankowienia, czyli wykreślenia z umowy niedozwolonych abuzywnych klauzul.

Już wstępna weryfikacja za pośrednictwem dostępnych bezpłatnych kalkulatorów pozwoli określić czy umowa zawiera takie niedozwolone zapisy. Jeśli takowe zostaną stwierdzone szanse na zwycięstwo w sądowej batalii z bankiem są znaczne.

Znajdujące się w umowie niedozwolone zapisy są więc podstawą do tego, by złożyć pozew w banku. Nie warto zwlekać ze złożeniem dokumentacji, mimo tego, że przepisy dopuszczają pozywanie banków nawet do 10 lat po spłacie kredytu. Dlaczego? Kondycja wielu banków dynamicznie się pogarsza, co może w przyszłości prowadzić do utrudnień w dążeniu do wyegzekwowania swoich roszczeń. Zachętą do szybkiego składania pozwów powinny być jednak olbrzymie kwoty, jakie można odzyskać. Jeśli mowa o kredytach spłaconych to niezależnie czy wyrok sądu będzie oznaczał odfrankowienie, czy unieważnienie umowy kredytobiorca może liczyć na odzyskanie pokaźnych sum wynikających z nadpłaty kredytu.
 

Oszacowanie korzyści płynących z pozwania baku po spłacie kredytu frankowego.

Zanim podejmiemy się współpracy z kancelarią można przez internet, nie wychodząc z domu, oszacować, czy walka z bankiem na drodze sądowej przyniesie konkretne korzyści zarówno z tytułu unieważnienia umowy, jak i jej odfrankowienia. To, co będzie potrzebne, by skorzystać z ogólnie dostępnych kalkulatorów ugód, odfrankowienia czy unieważnienia umowy, to m.in. waluta kredytu, data wpłaty, kwota kredytu w PLN, wysokość marży, kurs CHF przy uruchomieniu kredytu, typ rat czy ich liczba. Wystarczy wprowadzić te dane, by przekonać się, o jakie kwoty przyjdzie nam walczyć w sądzie. Oczywiście prezentowane sumy będą sumami orientacyjnymi, dadzą one jednak pewne wyobrażenie.
 

Warto zdać się na doświadczoną kancelarię.

Narzędzia czy kalkulatory, które są dostępne w sieci to zaledwie pierwszy krok, który ma prowadzić nas najpierw do podjęcia decyzji o walce z bankiem na drodze sądowej, a potem do jej wygrania. Jednak wspomniane narzędzia mają być zaledwie pierwszym krokiem, który nas przekona, że jest o co walczyć i że warto przeciwstawiać się nieuczciwym praktykom stosowanym przez banki. W skutecznym dochodzeniu do swoich praw powinna wspierać nas doświadczona kancelaria. W kancelariach zajmujących się sprawami frankowymi możemy liczyć na pomoc doświadczonego adwokata lub radcy prawnego, który doskonale porusza się w zagadnieniach związanych z kredytami frankowymi, który użyje trafnej argumentacji w procesie sądowym, prowadząc do pozytywnego dla konsumenta orzeczenia sądowego.